NLP – pseudonauka czy skuteczne narzędzie? O kontrowersjach wokół neurolingwistycznego programowania


Popularność NLP (neurolingwistycznego programowania) nie słabnie mimo licznych głosów krytyki. Skąd ta fascynacja i dlaczego budzi tak skrajne opinie?

Moda na skuteczność

W psychologii podobnie jak w wielu naukach humanistycznych, co jakiś czas pojawiają się nurty, które zdobywają szeroką popularność, szczególnie na styku nauki i praktyki. W przeszłości tak było z psychoanalizą, pozytywnym myśleniem czy asertywnością.


Do dziś na topie jest NLP – system, który początkowo skupiał się na obserwacji skutecznych wzorców komunikacji, a z czasem rozrósł się o filozoficzne założenia i zapożyczenia z innych metod.

NLP zyskało na atrakcyjności dzięki prostemu przekazowi, że prawdą jest to, co przynosi praktyczne rezultaty. Zwolennicy tego podejścia wierzą, że obiektywna rzeczywistość nie istnieje, liczy się jedynie subiektywne postrzeganie świata przez każdego człowieka. Brzmi praktycznie, ale ma swoje konsekwencje. Przekonanie, że nie istnieje obiektywna rzeczywistość, a liczy się tylko indywidualna percepcja, może prowadzić do rozmycia norm moralnych. W skrajnym ujęciu: cokolwiek zrobisz, będzie dobre, bo nie ma błędów, są tylko „doświadczenia”. Warto też wspomnieć, że jeden z twórców NLP (Richard Bandler) był oskarżony o morderstwo. Choć osobiste zarzuty nie muszą przekreślać wartości koncepcji teoretycznych, w przypadku podejścia terapeutycznego, które głęboko ingeruje w sferę moralności i odpowiedzialności – to jednak taka informacja budzi dodatkowe wątpliwości.

Język, który hipnotyzuje

NLP przyciąga również dzięki specyficznej stylistyce – tworzy własny język, który brzmi mądrze, ale często jest niejasny („modalności sensoryczne”, „taniec relacji”, „studium efektywności”). To, co znane, zostaje przedefiniowane, a całość zaczyna przypominać system zamknięty z terminologią zrozumiałą tylko dla wtajemniczonych. NLP nie stroni też od technik transowych czy odwołań do zjawisk bliskich magii.

Poważne zastrzeżenia

Krytycy NLP zwracają uwagę na kilka istotnych problemów:

  • Relatywizm moralny – NLP promuje pogląd, że każdy czyn może być uznany za wartościowy, o ile „przynosi doświadczenie”. Może to prowadzić do usprawiedliwiania zachowań krzywdzących i relatywizmu etycznego.
  • Manipulacja bez skrupułów – NLP jawnie uczy technik wpływu, często bezrefleksyjnie promując je jako narzędzie „skuteczności”. Powstały nawet odłamy typu NLS (neurolingwistyczne uwodzenie), uczące, jak „w kilka minut” wywołać pociąg u drugiej osoby.
  • Brak trwałości efektów – choć NLP może dawać szybki efekt, terapeuci podkreślają, że zmiany bywają powierzchowne i krótkotrwałe. Wiara w siebie to nie to samo co rozwinięcie konkretnych umiejętności.

Struktura jak w sekcie?

Wiele elementów NLP przypomina funkcjonowanie grup o charakterze sekciarskim. Dostęp do kolejnych poziomów „wtajemniczenia” wymaga wysokich opłat, a uczestnicy uzyskują kolejne tytuły: „praktyk”, „mistrz praktyk”, „trener NLP”. Terapia oparta na NLP może być prowadzona przez osoby bez przygotowania psychologicznego, wyłącznie po ukończeniu kursu.

Podobieństwa do sekt są uderzające: alternatywny światopogląd, własny język, przekonanie o wyjątkowości grupy, odrzucenie klasycznej nauki, gloryfikacja „guru” i negatywny stosunek do krytyki z zewnątrz. Niepowodzenie uczestnika? Zawsze można uznać, że „niewystarczająco się starał”.

Podsumowanie

Choć NLP kusi prostotą i obietnicą szybkich efektów, wiele z jego założeń budzi poważne zastrzeżenia: etyczne, metodologiczne i społeczne. Skuteczność nie może być jedynym kryterium prawdy, a brak szacunku dla granic moralnych oraz struktur naukowych to niebezpieczna droga. Warto zachować ostrożność wobec systemów, które obiecują zbyt wiele w zbyt krótkim czasie.


Artykuł powstał na podstawie książki „Zakazana psychologia. T. 1, Pomiędzy nauką a szarlatanerią.” Tomasza Witkowskiego, która zainspirowała mnie do przyjrzenia się temu, co skrywa się pod pojęciem pseudonauki – zwłaszcza w kontekście psychologii i terapii. W czasach rosnącej popularności szkoleń, warsztatów i „technik” rozwoju osobistego warto zachować czujność, by nie paść ofiarą złudnych obietnic.

Wybierajmy mądrze specjalistów – tak, by zamiast szkody, otrzymać realną pomoc i wsparcie.

Barbara Bratkowska